Zima na całego!

Jeszcze kilka dni temu myślałem, że pierwsze swoje ślizgi w tym roku zaliczę we Włoszech od 11 grudnia. Zima jednak zawitała już i w moje rejony, w dodatku w takim stopniu, by wypróbować zakupione niedawno biegówki!

Pierwszy raz na biegówkach biegałem w Jakuszycach w grudniu 2008 roku. Po powrocie rozglądałem się za sprzętem i za trasami w moim rejonie. Z różnych powodów nie udało mi się ich od razu zakupić. W tym roku temat przypilnowałem i wybierałem z pośród kilku opcji w sklepie Fan sport w Rzeszowie. Wybrałem zestaw Salomona - wygodne buty, w połączeniu z wiązaniami z systemem Pilot i nartami Snowcross - nieco szerszymi niż wyścigowe, oczywiście z łuską. Taki zestaw powinien służyć mi przez długie lata:). Po pierwszych testach, szczerze polecam!

Obfite opady śniegu w tym tygodniu pozwoliły mi dziś wypróbować biegówki. Razem z Asią, która również ma zestaw Salomona, tylko, że w wersji damskiej, zapięliśmy narty pod drzwiami i ruszyliśmy przed siebie. Traska mniej więcej zaplanowana, ale przede wszystkim chodzi o to, żeby zobaczyć jak się śmiga. Najpierw w stronę wyciągu, na którym ostro pracowały wszystkie armatki, zjazd średnim stokiem i dalej w stronę znanych nam z wycieczek rowerowych ścieżek biegnących granią. Sama jazda powoduje szeroki uśmiech, słoneczko i widoki stanowią świetne uzupełnienie. Bajka! Jedziemy w kopnym śniegu, narty zapadają się na 10-15 cm, co w żaden sposób nie utrudnia poruszania się. Druga osoba czuje się już jakby jechała po „torach”. Już układam sobie pętelki, na których będę mógł robić treningi. Podbiegając czuję jak pracują wszystkie mięśnie zarówno górnych jak i dolnych partii ciała. Zdecydowanie jest to świetny trening połączony z przyjemnością. Nie wiem czy będzie mi się chciało kręcić na trenażerze…

Kilka fotek możecie zobaczyć w galerii.