2012-03-22, 20:00Songo.info Race - Stellenbosch [RPA] - 21.03.2012

W środę rano wszystko mamy przygotowane do wyjazdu, szybkie śniadanie utwierdzające o dniu wyścigu. Wyścig rusza o 11:05, a do Stellenbosch mamy 130 km. Na szczęście nie są to, jakby się mogło wydawać, kiepskie asfalty albo szutrowe drogi. Po 10 meldujemy się na miejscu. Na mapie trasa pomiędzy budynkami wyglądała na zupełnie płaską, teraz widzimy jak to się przedstawia naprawdę. Przebieramy się w getry i jazda na objazd. Pętla rozbiegowa po stadionie, agrafki na południowym stoku łąki i wjazd pomiędzy magazyny, krętą dziurawą i poprzerastaną korzeniami ścieżką. Cały czas pod górę, na koniec szuter, drewniana belka do przeskoczenia i sztywny asfalt. Jesteśmy na terenie slumsów, dzieci biegają i dopingują. Mężczyźni przyglądają się spokojnie, kobiety raczej zajęte swoimi sprawami. Kawałek asfaltowego zjazdu zakończonego schodkami na zakręcie w prawo. Zaraz za nim ostro w lewo, skok przez krawężnik na luźny szuter. Ostro w dół i na końcu agrafka w piasku, za nią lekko pod górę i w wąskie przejście między budynki. Znów prawo, lewo, wskakujemy na krawężnik i dojeżdżamy do polany, skąd już pionowo w dół zjeżdżamy na stadion. Tam jeszcze dwa zakręty po 180 stopni, w dodatku w piasku, a drugi jeszcze w wąską bramkę. Przejeżdżamy linię startu, łapię okrążenie – niecałe 6 minut. Tak jest, tak krótka pętla usiana tyloma atrakcjami. Będzie zabawa.

songo_race_640
W zawodach wystartowało pięćdziesięciu zawodników, którzy odpowiedzieli na zaproszenie Christophera Sausera. Jeszcze raz przypomnę, co tu dużo mówić, najsławniejsze nazwiska obecnego MTB: Jaroslav Kulhavy, Christoph Sauser, Alban Lakata, Burry Stander, Todd Wells, Emil Lindgren, Moritz Milatz, Kohei Yamamoto, Huber Urs, Max Knox, Hannes Genze, Andreas Kugler. Każdy jest po kolei wyczytywany, przy nas spiker dodaje, że jesteśmy z Polski, gdzie jest śnieg i temperatura poniżej 0:D. Wszyscy dosiadają 29er – sztywniaki i fulle, ale 26 po za naszymi i może kilkoma mniej znanymi zawodnikami nie ma nikt. Ruszamy pełnym gazem. Każdy walczy o miejsce, próbuje się przebić, by z przodu wjechać w wąską bramkę. Dalej już jest podjazd po łące. Wzdłuż trasy stoją Murzyni i dopingują. Są emocje. Stawka szybko się rozciąga, ale jedziemy jeden za drugim, ciągle się mieszając. Kończąc okrążenie łapię czas na Polarze - 04:25, sporo szybciej, choć na rozpoznaniu wcale nie jechaliśmy wolno. Kolejne okrążenia z bardzo podobnym czasem. Wyścig ma trwać 40 minut i 2 okrążenia. Po kilku okrążeniach, jadąc podjazd po łące, słyszę głos spikera, że pierwsi zawodnicy zbliżają się do stadionu, czyli zaczynają kasować tyły. Tętno w ogóle nie spada z najwyższej strefy, bliżej mu do wyjścia ponad 100%:D Teraz już nie gonię, tylko uciekam przed dublem od prowadzącej trójki: Kulhavy, Stander i Sauser… Niestety nadchodzi ten moment i zostaję przez nich wchłonięty. Udaje mi się tak zakręcić w grupie, że nie zostaje ściągnięty z trasy;) kontynuuje jazdę licząc przede wszystkim na dobry trening. Cały czas średnie tętno utrzymuje na poziomie 95% hr max. Prawie na każdym okrążeniu w końcowym momencie podjazdu notuję 184 ud/min – HR max. Jest gorąco, ale i wietrznie. Choć jest tylko jedno miejsce gdzie można sięgnąć po bidon, picie znika w momencie. Arek nie miał tyle szczęścia co ja i został ściągnięty z trasy. Teraz robi za fotoreportera. Wymieniam pusty bidon na jego. Wyścig dobiega końca. Udało mi się uciec przed drugim dublem:] Wygrał Sauser przed Standerem i Kulhavym. Respekt. Dla nas przepalenie przed Absa Cape Epic pierwsza klasa…

wykres_songorace_21.03.2012_640

Jesteśmy pod wrażeniem imprezy, jaką zrobił Christoph ze swoją charytatywną organizacją Songo.info. Podziękowaliśmy za zaproszenie i pokręciliśmy się jeszcze po trasie obserwując życie ludzi w slumsach. To też na długo zostanie nam w pamięci. Tego dnia śmignęliśmy jeszcze na Przylądek Dobrej Nadziei. Kolejne zapierające dech widoki. Wieczorem oddajemy na lotnisku pożyczone auto i spotykamy się z Robem - kierowcą organizatora, który zawozi nas do hotelu Stand Tower w centrum Kapsztadu, gdzie spędzimy kolejne dni do wyścigu.

songo2_640


Wszystkie artykuły:

MarathonMan Europe - Willingen - przygotowania
(2011-06-11, 20:00)
MarathonMan Europe - Willingen - przygotowania
Od dwóch dni jestem już w Willingen. Jutro czeka mnie ...
więcej
GC Nowiny - 5. Trans Germany
(2011-06-07, 22:00)
GC Nowiny - 5. Trans Germany
Po dwóch latach startowania w Transalpie w tym wybór padł ...
więcej
TransGermany - etap 4 – Garmisch-Partenkirchen -> Achensee - 04.06.2011
(2011-06-04, 20:00)
TransGermany - etap 4 – Garmisch-Partenkirchen -> Achensee - 04.06.2011
W porównaniu do Transalpu, gdzie ostatni etap był już zwykle ...
więcej
TransGermany - etap 3 – Lermoss->Garmisch-Partenkirchen - 03.06.2011
(2011-06-03, 19:00)
TransGermany - etap 3 – Lermoss->Garmisch-Partenkirchen - 03.06.2011
TransGermany - etap 3 – Lermoss->Garmisch-Partenkirchen - 03.06.2011 Dziś budzik nastawiony ...
więcej
TransGermany - etap 2 – Pfronten->Lermoss - 02.06.2011
(2011-06-02, 22:00)
TransGermany - etap 2 – Pfronten->Lermoss - 02.06.2011
Po wczorajszym wyniku z bardzo dobrym nastawieniem jechałem na dzisiejszy ...
więcej
TransGermany - etap 1 - Sonthofen->Pfronten - 01.06.2011
(2011-06-01, 22:30)
TransGermany - etap 1 - Sonthofen->Pfronten - 01.06.2011
Dokładnie 8 lat temu jechałem na mój pierwszy w życiu ...
więcej
Copyright © 2010 Piotr Sarna All rights reserved.