2011-05-30, 10:00Ostatni miesiąc - krótki maj

Od mojego pierwszego zagranicznego startu w tym sezonie na Bike Festiwalu w Riva del Garda minął dokładnie miesiąc. Maraton, jak większość zagranicznych wyścigów, na długo zostanie mi w pamięci. Tym razem miło wspominam jeszcze cały kolejny tydzień, który spędziłem z moją dziewczyną i znajomymi jeżdżąc po tych znakomitych terenach i podziwiając widoki. Każdego dnia ruszaliśmy w innym kierunku, zahaczając odcinkami o trasę sobotniego wyścigu. Nie raz odłączałem się by pokonać trudniejsze technicznie odcinki nawet po kilka razy. Mam nadzieję, że dzięki temu poprawię swoje umiejętności. Jednak przede wszystkim podczas tych kilku dni chciałem odpocząć… fizycznie i psychicznie. I chociaż to pierwsze nie do końca udało się zrealizować, bo sztywne podjazdy wymuszały mocniejsze depnięcie, a dziewczyny naprawdę dawały rade, to odpoczynek psychiczny udał się w 100%. Piękno przyrody, niczym nieograniczony czas spędzony w najlepszy sposób, naładowały moje akumulatory do walki z codziennymi zadaniami po powrocie.

A wracałem do Polski na nieco ponad 3 tygodnie. W tym czasie oprócz treningów musiałem ogarnąć sprawy uczelniane (ruszam z magisterką), sponsorskie i reklamowe (niestety zawsze się to przeciąga, ale dziękuję bardzo za pomoc, bo bez tego moje starty byłyby niemożliwe), oczywiście nie zapominając o treningach, czterech wyścigach i przygotowaniach do kolejnego wyjazdu. Nie będę się tu rozwodził, ważne, że wszystko udało się załatwić (no może po za magisterką:D), a podpisane umowy również dodały mi motywacji.

Co do wyścigów to w tym czasie wystartowałem dwa razy w Ogólnopolskim cyklu Bike Maraton w Zdzieszowicach i Wieluniu, gdzie dwukrotnie zająłem 2 miejsce w kategorii. Wyścigi wygrał Bartosz Janowski z DSR-Author, który od początku sezonu jest liderem obydwu cykli – gratki! Informacje o moich startach ukazały się w gazecie codziennej Nowiny, przeczytać możecie je w zakładce Media/Prasa: Zdzieszowice i Strzyżów oraz AMP Kielnarowa. Tak jak napisałem wcześniej tydzień nad Gardą nie do końca był dla mnie odpoczynkiem fizycznym, co potwierdziło się w Zdzieszowicach i Strzyżowie, dlatego po powrocie zmodyfikowałem plan dodając sobie prawdziwy tydzień luzu. Odpuściłem również jeden startowy weekend w Krakowie, dzięki czemu złapałem świeżość i w kolejnych tygodniach przeszedłem już do krótkich, ale intensywnych, odpowiednich dla okresu szczytowego, form treningu. Miałem też więcej czasu na przygotowania do wyjazdu, które chciałem dopiąć do najmniejszego szczegółu. Rozpracowałem każdy etap nie tylko analizując trasę, ale i wyszukując odpowiednich miejsc do zaopatrzenia się w kolejne bidony. Ostatni wyścig w Polsce w Wieluniu poprzedziłem kolejnymi badaniami wydolnościowymi w centrum Diagnostyki Sportowej – Diagnostix w Wiśle. Maraton w nie do końca lubianym przeze mnie terenie – piaskach i krótkich podjazdach – jechało mi się nieźle, ale niestety na 28 kilometrze wbiłem coś w przednią oponę, przez co pozostało mi już zrobić tylko mocny trening. Nie mniej po międzyczasach i tak pozytywnie oceniam swoją dyspozycję, a do TransGermany pozostaje mi jeszcze trochę wolnego.

Oczywiście czas szybko uciekał, przyśpieszając proporcjonalnie do czasu jaki pozostał do odjazdu;) Wyjazd zaplanowałem już na piątek, by od soboty aklimatyzować się na miejscu i przynajmniej częściowo zapoznać się z trasą. Wiedziałem, że w Rzeszowie zawsze będę miał mnóstwo spraw, a tu będę mógł się od nich odciąć. Nawet mając już większość rzeczy dogranych, wyszukiwałem sobie kolejnych pomysłów, przez co kilka ostatnich dni było wyjątkowo intensywne. Firma SZiK zajęła się moim teamowym wozem, żeby nie zawiódł w trasie, a ja razem z drukarnią TPM odświeżyłem na nim reklamę. Firma Martombike przygotowała kolejne komplety stroju z nowego, ale już nie długo dostępnego dla wszystkich materiału, którego właściwości nie mogę jeszcze zdradzać:P Jest super. Radio Eska opracowało nowy spot reklamowy i przygotowało nagrany materiał do emisji w serwisach informacyjnych. Razem z Larym Zębatką przygotowałem mojego Canonndale’a Flasha, założyłem na płynie NoTube nowe Rocket Rony od Formicki-bike, które mam nadzieję przetrzymają najbliższe 325 km. Nadal będę śledził swoje tętno na nowym zegarku RS800BIKE od Sportkonsulting, które może nieraz podskoczyć po przedstartowym Noxie od Inkosporu, ale dzięki obserwacji jego zachowań przez ostatnie 7 lat, a przede wszystkim podczas ostatnich dwóch lat kiedy brałem udział w Transalpie, wciąż jest dla mnie dobrym wyznacznikiem do trenowania. Oczywiście korzystam z całej, szerokiej gamy produktów Inkospor, których podstawą jest Power Drink i Recovery. Wszystkie moje przygotowania finansowo wspierają firmy: SZiK – części samochodowe, Resgraph – artykuły biurowe, Greinplast – chemia budowlana, Radio Eska, miasto Rzeszów – stolica Innowacji i Klub Uczelniany AZS Politechniki Rzeszowskiej. Wszystkim serdecznie dziękuję, cieszę się, że już kolejny rok nadal mogę rozwijać się sportowo.


Wszystkie artykuły:

MarathonMan Europe - Riva del Garda - 30.04.2011
(2011-05-04, 10:00)
MarathonMan Europe - Riva del Garda - 30.04.2011
Jeszcze nie cały miesiąc temu przebywając na zgrupowaniu we włoskiej ...
więcej
GC Nowiny - 2. MME_Riva del Garda
(2011-05-03, 22:00)
GC Nowiny - 2. MME_Riva del Garda
Artykuł z GC Nowiny, który ukazał się po udanym starcie ...
więcej
GC Nowiny - 1. Przygotowania i BM Wrocław
(2011-04-27, 22:00)
GC Nowiny - 1. Przygotowania i BM Wrocław
Decydując się na ściganie w serii MarathonMan Europe pierwszy ważny ...
więcej
Inkospor
(2011-04-12, 10:00)
Inkospor
Na produkty Inkospor trafiłem dość nietypowo, ponieważ polecił mi je ...
więcej
Badania wydolnościowe
(2011-01-08, 22:00)
Badania wydolnościowe
Badania wydolnościowe, Wisła, 28-29.11.2010 r. Jak wpływają badania wydolnościowe na poprawność ...
więcej
Obozy treningowe 2011
(2010-12-26, 22:00)
Obozy treningowe 2011
Wszystkich, którzy chcą jak najlepiej przygotować się do sezonu startowego ...
więcej
Copyright © 2010 Piotr Sarna All rights reserved.